Czasem nachodzi mnie myśl, że jest Po. Tyle, że nie wszyscy tak sądzą, bowiem nie każdy godzi się na obecność emocji. A Po to po-dobno ta niematerialna istota, dusza, która wg chińskiej filozofii odpowiada za emocji powstawanie. Nierozumnie, ale odpowiada. Taki kontekst. Bez po-dtekstu. Po-prostu-Po. Tylko, że nic po-za-tym nie łączy mnie ze wschodnią metafizyką – mogę to wyczuwać jedynie intuicyjnie, emocjonalnie. Wer jest bardziej racjonalne. Wer jak niemal po-łowa wer-dyktu, wer jak pół Wer-salu, wer jak niemieckie „kto”? Bo ciekawi każdego kto? Skąd? Kto? Po kim? Kto? I dlaczego on?! Jakoby wszystko trzeba było wytłumaczyć, dać się po-pytać, po-dtpatrzeć, po-szukać kontekstów i po-jątrzyć nawet nad tymi, których tu nie ma? Jak przetłumaczyć coś czego tłumaczyć nie należy? Kto? Przez chwilę Po-wer.
Michał Moc