RECHNITZ.
OPERA
(Anioł Zagłady)
- Wojtek Blecharz
Dlatego ta historia nie może być prawdziwa, mówi badacz historii, który wziął się za rektoskopię historii, a przynajmniej postanowił się wziąć, i jak gdyby wejrzał w historię od drugiego końca (...) Proszę przyjść jutro, może wtedy! Wtedy może państwo usłyszą: Oto jak kończy się świat Oto jak kończy się świat Oto jak kończy się świat Nie z hukiem lecz ze skomleniem. Specjalnie dla państwa lada moment zacznie się historia, lada chwila zacznie się od nowa. Historia zawsze tylko stroi swoje instrumenty, ale rzadko na nich gra. Ale dziś jest ten dzień, kiedy z nami zagra. Jesteśmy jej instrumentami. Jesteśmy teraz nastrojeni. Zestrajamy się z historią. Nasze zeznania powinny grać i powinny być ze sobą zgrane.
Elfriede Jelinek Rechnitz (Anioł Zagłady)
Scenariusz opery oparty jest na dramacie austriackiej pisarki Elfriede Jelinek, laureatki Nagrody Nobla. Tekst odwołuje się do dramatycznych wydarzeń, jakie rozegrały się na zamku baronowej Margit von Batthyány w austriackiej miejscowości Rechnitz w marcu 1945 roku. Według zeznań świadków podczas przyjęcia wydanego przez baronową jej goście – oficerowie lokalnego SS i Gestapo – wzięli udział w masakrze dwustu żydowskich przymusowych robotników przywiezionych z Węgier. Zbiorowej mogiły zamordowanych robotników nigdy nie odnaleziono, a opieszale prowadzone śledztwo umożliwiło ucieczkę głównym oprawcom.
Tekst Jelinek rozpisany jest na głosy pięciu Posłańców, którzy przedstawiają własne wersje wydarzeń. Spektakl nie będzie rekonstrukcją tego, co stało się w Rechnitz 70 lat temu, ale próbą zrozumienia mechanizmów działania zbiorowej pamięci. Jego głównym tematem stanie się język jako instrument manipulacji, kłamstw i przemocy. To także opowieść o najnowszej historii Europy i europejskiej tożsamości, której częścią jest doświadczenie wojny i Holokaustu.
Roman Pawłowski
Operowość RECHNITZ. OPERY zawiera się przede wszystkim w nowym podejściu do formy recytatywu: poszukiwaniu ścisłych związków między tekstem a jego muzycznością, wydobywaniu z samego tekstu ukrytych znaczeń poprzez nakładanie na niego dźwiękowych gestów, przypisanych motywów, umuzycznienie jego prozodii czy rytmizację tekstu wypowiadanego przez aktora. Aktor staje się muzykiem, śpiewakiem, beatboxerem, jego sposób podawania tekstu sprzężony jest organicznie z zespołem czterech wiolonczel, które śledzą narrację, akompaniują aktorom, ale ich partie mają też wymiar performatywny. Kwartet wiolonczel symbolizuje to, co ostało się z pałacowej orkiestry z czasów dawnej świetności – ostatnich niedobitków, zmuszonych zabawiać swoją grą zdegenerowaną arystokrację oraz towarzyszących jej nazistów podczas krwawych wydarzeń z marca 1945 roku.
Współpraca z Katarzyną Kalwat, która wykazała niezwykłe wyczucie i rozumienie muzyki w swoim poprzednim i wielokrotnie nagrodzonym spektaklu Holzwege, opisującym historię kompozytora Tomasza Sikorskiego, jest dla mnie wielkim wyzwaniem. W pracach operowych często odnoszę się do początków gatunku (Park-Operaczy Body-Opera), dlatego tak ważna jest dla mnie możliwość podjęcia próby redefinicji recytatywu. W RECHNITZ. OPERA, która będzie moją piątą operą, muzyka nie tylko staje się tłem tekstu, ale dopełnia go i poprzez umuzycznienie (rytmizację, motywy przypisane) nadaje mu w pewnym sensie sztuczną formę. Podobnie dzieje się z relacjami świadków masakry w Rechnitz, którzy próbują opowiedzieć prawdę, nie wypowiadając jej, i tak konstruują język, by go zatracić, upłynnić, zagubić w niekończących się łącznikach, epizodach, ozdobnikach i kontrapunktach.
Wojciech Blecharz