Post-prae-ludium n.1 per Donau -
Luigi Nono
Utwór wykonany po raz pierwszy w Donaueschingen w roku 1987 jest owocem ścisłej współpracy kompozytora z grającym na tubie Giancarlem Schiaffinim, który wraz z flecistą Robertem Fabbricianim i klarnecistą Ciro Scarponim należał do muzyków stale mu towarzyszących w ostatnim okresie twórczości, zapoczątkowanym kwartetem Fragmente-Stille, an Diotima. Ich techniki wykonawcze pobudzały wyobraźnię kompozytora, sugerowały nowe brzmienia i wpływały na kształt procesu twórczego. W czasie pracy nad Prometeo Nono zanotował: "Fabbriciani w rejestrze c3 - f3 fletu, Scarponi w rejestrze des2 - as2 klarnetu, Schiaffni w rejestrze f2 - f3 tuby uzyskują dźwięki brzmiące jak fale sinusoidalne bez tonów górnych (wszystko to zostało przeanalizowane we Fryburgu za pomocą sonoskopu)". Zetknięcie się z możliwościami studia we Fryburgu w zakresie live electronics, jak też techniki przekształcania na żywo dźwięków wydobywanych przez instrumentalistów i śpiewaków zmieniło sposób pracy Nona, a także uczyniło problematycznym zagadnienie notowania brzmieniowych rezultatów.
W tekście napisanym przez kompozytora z okazji prawykonania, zamieszczonym później w partyturze, można przeczytać: "Przebieg kompozycji jest określony w szczegółach, choć utwór jest pomyślany jako szkic dla wykonawcy. Nowe możliwości techniczne, jakie oferuje tuba z sześcioma wentylami, dają wykonawcy wolność wykraczania poza ów szkic i tworzenia nieprzewidzianych wydarzeń dźwiękowych. Elektroniczna transformacja dźwięku jest użyta w utworze w sposób zróżnicowany. Tubista powinien przechwytywać procesy ekspansji dźwięku oraz je rozwijać i reagować na nie. Przy istniejącym zapisie nowa technika wykonawcza oraz elektronika na żywo łącznie zastępują rezultat mojej własnej interpretacji".
Partytura staje się zatem szkicem, mapą procesu, który wykonawca powinien zrekonstruować - notacja nie jest przepisem (Vorschri), lecz po prostu transkrypcją (Nachschri): dźwięk poprzedza notację, nie zaś odwrotnie. Dla Nona komponowanie stało się owocem złożonej serii operacji oraz długiej współpracy z technikami i wykonawcami z jednej strony, a z drugiej działaniem, które w sytuacji koncertu lub innego wykonania publicznego schodzi na plan dalszy, by nie naruszać przestrzeni i w ten sposób zaprosić słuchacza do podążania za ruchem dźwięku w przestrzeni i za jego dialogiem z ciszą.
Słuchanie, o jakim myślał Nono, kiedy pracował nad utworami w rodzaju Post-prae-ludium per Donau, jest słuchaniem pierwotnym - nie czymś zdolnym uchwycić ostateczny sens utworu, lecz zwróceniem się za każdym razem na nowo, z ciekawością i zdumieniem, w stronę dźwięku, bez możliwości przewidzenia rezultatu, w stanie zawieszenia w czasie.
Paolo Pinamonti
Tłumaczenie: Krzysztof Kwiatkowski
(Tekst z katalogu Con Luigi Nono. Festival internazionale di musica contemporanea, La Biennale di Venezia, 1992-93, Ricordi, Milano 1993)