W utworze tym nie ma deklaracji, wskazywania przyszłości ani zwróconego w przeszłość pocieszenia: użycie instrumentów renesansowych nie łączy się z żadnym programowym zamierzeniem, które dałoby się uogólnić. Czynnikiem decydującym było jedynie to, że lekko zdefektowany ton tych instrumentów bardziej odpowiadał mym dźwiękowym wyobrażeniom niż brzmienie dzisiejszych instrumentów smyczkowych i dętych.
Systematyczne odkształcanie zwykłego brzmienia instrumentów, które znalazło pełnoprawne miejsce w materiale i metodach najnowszej muzyki, nasunęło mi pomysł, że warto spróbować odwrócić sposób myślenia o komponowaniu barwy dźwięku.
Już jako student muzykologii w Argentynie zacząłem szkicować taki utwór. Projektu tego jednak zaniechałem, ponieważ nie dało się wówczas skompletować odpowiedniej obsady orkiestrowej. Dziś, kiedy przeżywamy renesans renesansu, zespół tego rodzaju stał się możliwy, jako że większość instrumentów da się zrekonstruować i gra na nich wielu muzyków.
Dzięki tym zmianom udało się obsadzić chóralnie (przez 22 muzyków) typowe rodziny instrumentów, na które składają się cztery krumhorny albo cztery flety proste, cztery pomorty lub dulcjany, cynk, trąbka clarino, trzy puzony renesansowe, regał i pozytyw, lutnia altowa i teorba, perkusja obsługiwana przez dwóch muzyków, cymbały, dwie viole da braccio i cztery viole da gamba (ryciny wszystkich instrumentów znaleźć można w Syntagma Musicum Praetoriusa z roku 1619).
W ostatnich latach poznałem te instrumenty tak dobrze, że mogłem na nowo przemyśleć ich brzmieniową funkcję oraz rozszerzyć konwencjonalne techniki gry. Również taki instrument jak flet prosty, z całym odium banalnego muzykowania w domu i w szkole, w swych nowych możliwościach okazał się bliższy nowej muzyce instrumentalnej niż zwykły flet poprzeczny.
Każdy głos w tym utworze jest skomponowany jak partia solowa. Partytura, zanotowana w mniej lub bardziej konwencjonalny sposób, powstawała równocześnie z głosami. Dlatego możliwe są inne wersje, w każdej kombinacji obsady oryginalnej, od jednego do dwudziestu dwóch muzyków. Wersje te noszą tytuł Kammermusik für Renaissance-Instrumente. Termin „Zufallsorchester” („przypadkowa orkiestra”), utworzony na oznaczenie powszechnej w okresie renesansu praktyki, jest tu rozumiany dosłownie w sensie nieprzewidzianych przez kompozytora przemian. Utwór jest poświęcony pamięci Claudia Monteverdiego, nie ma w nim jednak żadnych kolażów z dawnej muzyki.
Mauricio Kagel, 1967 (Zbiory archiwalne Mauricio Kagela w Paul Sacher Stiftung w Bazylei)