Są melodie, które nieustannie mnie prześladują – nucę je co jakiś czas i zostawiają one ślady w moich utworach. Kołysanki, moja niewielka kompozycja fortepianowa, ma za podstawę dwie z nich. Pierwsza melodia była szkicem do opery. Później, wraz z tekstem Selimy Hill, została włączona do mojego cyklu pieśni Roses are Falling na mezzosopran i fortepian. Jest to pieśń miłosna, ale zawsze czułem, że jest to również kołysanka i jako kołysanka, z tekstem Petera Abrahamsena, pojawia się w operze, nad którą obecnie pracuję: kochanek śpiewa tu dla zasypiającej ukochanej. Nuciłem ją kiedyś do snu mojej najmłodszej córce. Potem, z jakiegoś powodu, melodia pojawiła się także w tle ostatniej części mojego koncertu na puzon Birds and Bells.
Bent Sørensen