„Praca analitycznego umysłu produkująca naukę jest w kulturze ludzkiej organem praktycznego oswajania środowiska fizycznego. Nauka jest przedłużeniem technologicznego pnia cywilizacji. (...) Pytania i przeświadczenia metafizyczne są jałowe technologicznie, nie stanowią tedy części analitycznego wysiłku ani składnika nauki. Jako organ kultury są przedłużeniem jej mitycznego pnia".
W swoich najważniejszych pracach z pierwszych dekad XX wieku niemiecki socjolog Max Weber podejmował kwestię procesu racjonalizacji. Ten typ postawy społecznej omówiony został w bardzo szerokim ujęciu, m.in. w kontekście historycznym, gdzie Weber zaznacza kluczowe momenty w poprzednich stuleciach, które przyczyniły się znacznie do ewolucji racjonalizacji, wskazując jednocześnie na wszelkie okoliczności sprzyjające rozwojowi tego prądu (protestantyzm, kapitalizm). Autor dogłębnie analizuje również różne sfery życia społecznego, takie jak polityka, gospodarka czy życie codzienne, w których proces racjonalizacji jest obecny co ciekawe, dotyczy to również sfery religijnej. Rozwój tej postawy wiązał się z kryterium nowoczesności, a także nauką oraz empirycznym poznawaniem i doświadczaniem świata. Skrajnie przeciwnym przykładem wskazanym przez Webera jest kultura antyczna, która za pomocą sfery mitycznej tłumaczyła chociażby zjawiska przyrody. Racjonalizm spowodował zatem stopniowe odejście od świata metafizycznego, magicznego, a zjawisko to Weber określił mianem odczarowywania świata (Entzauberung der Welt).
Le Désenchantement du monde, koncert symfoniczny na fortepian i orkiestrę Tristana Muraila, powstał na zamówienie festiwalu Musica Viva i Bayerischer Rundfunk, a także New York Philharmonic, Royal Concertgebouw Orchestra oraz Seoul Philharmonic Orchestra. Forma koncertu opiera się w ogólnym zarysie na pięciu fazach. Skrajne spośród nich przyjmują dość tradycyjne funkcje niezbyt rozbudowanej introdukcji oraz zakończenia. Zachodzi pomiędzy nimi dodatkowo ścisła zależność: faza końcowa stanowi niejako odbicie lustrzane fazy początkowej (chociaż nie całkiem ścisłe), czego skutkiem jest zakończenie utworu tym samym fortepianowym akordem, który dzieło rozpoczynał. Silnie zaznaczona łukowość formy obecna jest również w wewnętrznym kształcie faz środkowych, zwłaszcza w drugiej i czwartej. Pomimo dość zróżnicowanej budowy, polegającej na zestawianiu wielu krótszych odcinków, utrzymują one spójność dzięki powrotowi w końcowych taktach do materiału początkowego. W fazie drugiej jest to pomysł oparty na wyrazistej rytmice, której podstawę stanowi triola ósemkowa, w fazie czwartej funkcję taką pełni model oparty na rozszczepionej, migotliwej fakturze o szerokim paśmie, zagęszczonej wewnętrznie polirytmicznymi strukturami (divisi smyczków). Zarówno druga, jak i czwarta faza prowadzą do wyrazistych kulminacji, które dzielą formę; wysoki poziom energii tychże części wynika z ich ciągłej wewnętrznej zmienności, m.in. przerywania narracji figuracyjnymi przebiegami zarówno w partii fortepianu, jak i orkiestry. Uspokojenie wnosi rozbudowana centralna faza trzecia, która zawiera reminiscencje poprzednich części.
Powroty charakterystycznych struktur stają się ważną zasadą formotwórczą koncertu, gdyż wpływają zdecydowanie na spójność i logikę jego konstrukcji. O ile za rozwój i dynamikę formy odpowiadają przede wszystkim środkowe fazy, o tyle pierwsza część zdecydowanie mniej zróżnicowana i rozbudowana wewnętrznie ma kluczowe znaczenie dla spójności materiału dźwiękowego kompozycji. To tu następuje ekspozycja pomysłów harmonicznych w charakterystycznej dla tego utworu fakturze: orkiestra zatrzymuje na zasadzie pedału kolejne składowe akordów wyprowadzane przez fortepian. Oprócz wspomnianego nawiązania w ostatniej fazie koncertu pomysł ten pojawia się także w innych fazach w drugiej poddany zostaje dokładnej transpozycji, z kolei w trzeciej rolę instrumentu wyprowadzającego główną strukturę harmoniczną przejmuje harfa. Istotny jest tu również ów akord rozpoczynający dzieło, który pojawia się także kilkakrotnie w trakcie utworu, często poddawany przekształceniom i transpozycjom. Struktura interwałowa harmoniki koncertu konstruowana jest na zasadach spektralnych.
W 1980 roku, podczas kursów w Darmstadcie, Tristan Murail przedstawił najważniejsze problemy dotyczące harmoniki i barwy w muzyce spektralnej (obydwa elementy są w tej koncepcji zespolone). Wskazał on na szereg zjawisk kluczowych dla tejże techniki kompozytorskiej, jak szum, spektra harmoniczne i nieharmoniczne, dźwięki multifoniczne, kompleksy wertykalne będące połączeniem owych kategorii czy też tworzenie nowych kombinacji brzmieniowo-harmonicznych z niepełnych spektrów oraz poprzez zmiany rejestrów tonów składowych. Spektralizm opiera się na wnikliwej analizie wszelkich fizycznych właściwości dźwięku, co wywiedzione zostało z doświadczeń z muzyką elektroakustyczną; bardzo często zresztą w kompozycjach spektralnych (z reguły akustycznych) można odszukać zjawiska analogiczne do efektów typowych dla muzyki tworzonej przy użyciu aparatury elektronicznej. Wymienione wyżej kategorie dostrzec można w wielu utworach powstałych w latach 70. i 80. zeszłego wieku nie tylko w twórczości Muraila, ale także innego wybitnego przedstawiciela tego nurtu, Gérarda Griseya. W koncercie fortepianowym Le Désenchantement du monde obecne są elementy spektralizmu, ale już nie w takiej ilości i nie takim stopniu kondensacji, z jakim mieliśmy do czynienia we wcześniejszych dziełach kompozytora zdecydowanie mniejsze znaczenie odgrywają tu na przykład szumy i efekty multifoniczne. W swoich wypowiedziach, publikowanych przy okazji premiery utworu, kompozytor wyraźnie zaznaczał zresztą, iż koncert nie jest skomponowany według ścisłych zasad spektralizmu.
Obcując z samym dziełem, a także powołując się na inne wypowiedzi kompozytora, można tu natomiast wskazać na inny, bardzo mocno zaznaczający się aspekt, mianowicie kontekst historyczny. Sam Murail zwraca uwagę na pewien problem pisania na fortepian, zaistniały po okresie intensywnej eksploracji możliwości tego instrumentu w literaturze muzycznej XX wieku zwłaszcza po eksperymentach harmonicznych Henry'ego Cowella (klastery) i dalszym procesie poszerzania spektrum sonorystycznego u Johna Cage'a (preparacja) czy twórczości fortepianowej samego Oliviera Messiaena nauczyciela Tristana Muraila. Słuchając utworu, trudno nie dostrzec pewnego rodzaju zakorzenienia w tradycji, zwłaszcza tradycji francuskiej muzyki fortepianowej XX wieku. Murail nie podąża witalistyczno-sonorystyczną drogą rozwoju tejże dziedziny, zapoczątkowaną przez Bartóka, a podejmowaną także przez kompozytorów amerykańskich; nie idzie również tropem serialno-strukturalnej złożoności reprezentowanej przez Karlheinza Stockhausena i Pierre'a Bouleza. W koncercie można odnaleźć reminiscencje spuścizny dwóch wielkich Francuzów: wspomnianego Oliviera Messiaena, o czym mogą świadczyć m.in. migotliwe faktury osiągnięte dzięki połączeniu arabesek w wysokich rejestrach, realizowanych przez fortepian i dzwonki, ale także Claude'a Debussy'ego. Wskazanie na czołowego impresjonistę nie jest tu bezpodstawne. To on przewartościował elementy dzieła muzycznego, silnie zaznaczając aspekt kolorystyczny, to w muzyce Debussy'ego po raz pierwszy bodajże harmonika została całkowicie zespolona z barwą, tworząc tym samym jedną nierozerwalną jakość co stało się później jednym z podstawowych i głównych kryteriów spektralizmu, podkreślanym przez Muraila w wielu tekstach. Pójście dalej w tych rozważaniach i nazwanie Debussy'ego prekursorem spektralizmu byłoby wprawdzie twierdzeniem na wyrost, niemniej interesujące wydaje się upodobanie tego twórcy do częstego stosowania durowego akordu nonowego, który z racji właściwości szeregu harmonicznego stał się jakością obecną również w wielu utworach spektralnych.
Le Désenchantement du monde mieści się zatem w pewnej linii rozwojowej, której tradycja ma już przeszło sto lat. I to właśnie ten kontekst wydaje się najistotniejszy dla utworu Muraila; zdecydowanie ważniejszy niż kwestie dotyczące samej techniki kompozytorskiej, odgrywające kluczową rolę we wczesnych utworach spektralnych.
Zatem koniec z magią. Czas na odczarowanie świata.
Artur Zagajewski