Opera Proibita / Jacek (Adam Dudek)
to projekcja wideo, na którą składa się synchronicznie nagrany obraz przedstawiający zbliżenia fragmentów ciała śpiewaka. Widzimy drgającą krtań, marszczącą się skórę, fakturę ciała. Skądinąd wiemy, że nie jest to ciało anonimowe. Obraz fragmentow korpusu uzupełnia niezwykły sopran Jacka Laszczkowskiego. W instalacji Adama Dudka oddalony zwykle od publiczności wykonawca objawia się w fotograficznym szczególe, stanowi abstrakcyjną kompozycję w dziwny, choć jednocześnie oczywisty sposób zsynchronizowaną z dźwiękiem. Dźwięk zderzony zostaje z obrazem, ale subtelnie. Wynika z tego raczej ciekawe napięcie niż ostry rozjazd (jak to było w Naszym śpiewniku Artura Żmijewskiego czy w „operowej” serii filmów Katarzyny Kozyry). Dudek perfekcyjnie gra z formą dzieła Pawła Mykietyna, który z kolei zinterpretował jeden z sonetów Szekspira poprzez własną synestetyczną i syntetyczną zarazem sztukę.
Artysta – zdaje się mówić autor Opera Proibita – dołącza tutaj do całego szeregu twórców, wchodzi w dialog, tworzy kolejną warstwę w tym otwartym przecież dziele, które odbieramy, chłoniemy zmysłami, ale które także ogarniamy umysłem. To kolejny etap pracy z kulturą, raczej jej sublimacja niż dekonstrukcja (Żmijewski) czy też parodia (Kozyra).
Dudka można z całą pewnością usytuować w szeregu artystów współczesnych podejmujących temat dźwięku. Ale Opera Proibita to także, a może przede wszystkim, obraz. Obraz, który kojarzy się z fotografiami Johna Coplansa i jego wizją ciała czy też wczesnymi pracami Ryszarda Waśki z serii Portret pocięty (1971).
Opera Proibita Adama Dudka to dzieło nienarracyjne, niemal statyczne czy też delikatnie ruchome, niezwykle inspirujące i szalenie sugestywne w swoim przekazie.
Adam Mazur