canti notturni (Beat Furrer)
roztacza wizję odległego, spokojnego ogrodu, „w którym nie istnieje nic poza rozżarzonymi, pogrążonymi w jednomyślnej zadumie drzewami”. Opis ten pochodzi z powieści La meccanicaCarla Emilia Gaddy (1893–1973). Beat Furrer umieszcza tę wizję w środkowej części swojego teatru słuchania Fama. Otaczają ją części skrajnie z tą idyllą kontrastujące, opowiadające o czyhających na człowieka zagrożeniach, jak choćby połyskujący dźwiękowy masyw w scenie początkowej. W domu Famy wszystkie ludzkie losy i ziemskie szmery rezonują jak odległe szepty, odgłosy czy brzmienia. „Mityczna postać Famy zbudowała dom z odbijającej dźwięki skały, który ciągle brzmi, odbija i powtarza, co usłyszał”, jak to z „poruszającą zmysłowością” (Furrer) opisał Owidiusz. W canti notturni tęsknota za odległym miejscem pobrzmiewa w echach pulsujących westchnień. Nad dźwiękami instrumentów „tak jak piana na falach – pisze kompozytor – unoszą się głosy sopranów”. Melodyczne momenty rodzą się we wzajemnych nawoływaniach i odpowiedziach echa, w rozedrganych dźwiękach instrumentów.
Marie Luise Maintz
Carlo Emilio Gadda La meccanica (©1989 Garzanti Editore, Mediolan, wydanie II 1999)
“Oh! Vi doveva pur essere, sulla terra di tutti i dolori, un giardino profondo, lontano, silente, dove solo fossero sognati alberi un loro comune pensiero...”
„O! Musiał przecież na tym świecie pełnym cierpienia istnieć odległy, głęboki, spokojny ogród, w którym nie ma nic poza rozmarzonymi, pogrążonymi w jednomyślnej zadumie drzewami...”