Dźwięczę, więc jestem -
Tadeusz Wielecki
W tej kompozycji oprócz narracji czysto dźwiękowej obecne są też słowo i gest.
Zaaranżowane w niej sytuacje artystyczne są kolejnym - po Credo, quia absurdum na taśmę i tancerkę, Powtarzance dla czterech muzyków mówiących, Czytaniu na orkiestrę i innych utworach - przejawem mojego pełnego pychy pragnienia, aby uzyskać możliwie doskonałą formę, będącą grą pomiędzy materią słowa, gestu i muzyki.
"Tak więc eksperymentuje się tu z tym, co można by nazwać dialektyką abstrakcji i znaczenia", mówi Tadeusz Wielecki.
O, sprawić, aby brzmienia i faktury przemówiły, stały się elementem semantyki muzycznej, a słowo uzyskało postać "pieśni bez słów"! Fajnie by było, roję sobie, gdyby dźwięki przeniknęło znaczenie, a gesty bez znaczenia, przeistoczone, pozostawały w sferze poezji i intrygującej tajemnicy.
No, nie
Dziękuję za uwagę,
Tadeusz Wielecki