„Jeśli mianem hałasu określamy muzykę niemiłą dla uszu, to dla mnie hałasem jest pop”, powiedział kiedyś Masami Akita. Pseudonim tego działającego od ponad trzydziestu lat artysty stał się dla wielu synonimem gatunku noise.
Muzyka określana szerokim mianem noise to dziedzina napięć między dynamiką a bezruchem: często sprawia wrażenie obezwładniającego monolitu, w niektórych swoich odmianach, jak harsh noise wall, dąży do maksymalnej statyczności. Artystyczne strategie Merzbow, osadzone w tradycji dwudziestowiecznej awangardy i kontynuujące myśl dadaistów i surrealistów, dążą do zaskoczenia. Choć Akita korzysta ze współczesnego instrumentarium − dzisiaj z laptopa, w czasach Expanded Music (1982) z uszkodzonych taśm, sygnału telewizyjnego, pętli na mikserze, automatu perkusyjnego i syntezatora − realizuje postulaty z początku XX wieku: niespodziewane zderzenie szorstkich dźwięków ma powodować olśnienie i zachwyt, jak „przypadkowe spotkanie parasola i maszyny do szycia na stole sekcyjnym”. W pozornej monotonii sprzężeń, pisków i szumów ujawnia się różnorodność, z niedziania się wyłaniają się kolejne warstwy i wątki. Cykl „manipulacji” składających się na Expanded Music to dźwięk zagęszczony, chwilami klaustrofobiczny, ale jednocześnie żyjący własnym zapętlonym, zgiełkliwym i wielotorowym życiem. Kompozycję zainspirowały animacje Stana Brakhage’a, w których nowy, osobny język filmowy powstawał dzięki deformacjom taśmy.
Olga Drenda