homeprogrambiletybiuroo festiwalumiejsca koncertówsponsorzyarchiwumdownloadnewsgaleria

François Bernard Mâche

następny koncert
wszystkie koncerty
imprezy towarzyszące
index kompozytorów
index wykonawców







ur. 1935 w Clermont-Ferrand, w 1952 r. podjął naukę muzyki
w miejscowym konserwatorium, mając już za sobą pierwsze próby kompozytorskie. W latach 1955–58 studiował archeologię i literaturę klasyczną w paryskiej École Normale Supérieure. Po dyplomie rozpoczął naukę kompozycji w klasie Oliviera Messiaena w paryskim konserwatorium. W latach 1958–63 należał do Groupe de Recherche Musicale Pierre Schaeffera (od 1962 r. stał na jej czele). Równocześ-nie wykładał archeologię grecką, a w latach 1962–83 – filologię klasyczną na uniwersytecie w Paryżu. W 1980 r. uzyskał doktorat z mu-zykologii. Jest autorem licznych prac, m.in. Musique, Mythe, Nature (wyd. 3 – 1992) i Entre l’observatoire et l’atelier (1998). Pełni funkcję
dyrektora do spraw badań École des Hautes Études en Sciences Sociales.
Otrzymał szereg nagród twórczych, wśród nich Prix de la Biennale de Paris (1963), Prix Enesco (przyznawaną przez sacem, 1964), Prix Italia (1977), dwie nagrody przyznawane przez francuską Akademię Sztuk Pięknych: Prix Chartier (1984) i Prix Rossini (1998), Grand Prix National de la Musique (1988). W 1990 r. został odznaczony orderem Commandeur de l’ordre des Arts et des Lettres (1990).
Równolegle z pracą badawczą cały czas komponuje, a katalog jego dzieł liczy ponad siedemdziesiąt tytułów.

Ważniejsze utwory: La peau de silence, wersja dla 30 wykonawców (1962), Synergies na 21 instrumentów i taśmę (1963), Rituel d’oubli na 17 instrumentów dętych, trzy perkusje i taśmę (1969), Danaé na 12 głosów solo i perkusję (1970), Korwar na klawesyn (1972), Rambaramb na fortepian, orkiestrę i taśmę (1972), Naluan na osiem instrumentów
i taśmę (1974), Solstices na klawesyn i organy (1974), Kassandra na dziewięć instrumentów dętych, trzy perkusje, dwa fortepiany i taśmę (1977), AndromŹde na podwójny chór, trzy fortepiany i orkiestrę (1979), Anaphores na klawesyn i perkusję (1981), Temboctou na dziewięć głosów solowych, zespół instrumentalny, elektronikę i taśmę (1982), Eridan na kwartet smyczkowy (1986), Uncas na flet, klarnet, perkusję, kwartet smyczkowy, dwa syntezatory, elektronikę i taśmę (1986), Cassiopée na chór mieszany i dwie perkusje (1988), Tempora na trzy samplery (1988), Khnoum na sampler i pięć perkusji (1990), Guntur Sari na organy (1990), Maponos na głos solo (1990; cz. 3 Trois chants sacrées), L’Estuaire du temps na orkiestrę (1993), Moires na kwartet smyczkowy i dźwięki syntetyczne (1994), Braises na klawesyn amplifikowany i orkiestrę (1994), Ziggurat na klawesyn (1998), Ugarit na gitarę (1998), Manuel de résurrection na mezzosopran i dwa samplery z klawiaturą midi (1998), Brělis, trio na klarnet, wiolonczelę i fortepian (1999).

Heol Dall to słowa z języka bretońskiego – prawie zupełnie mi obcego, a jednak bliskiego, bliskością zapomnianych przodków. Jeden
z wielu paradoksów, jakie tkwią u podstaw tego utworu, to wspólna nam wszystkim pokusa dotarcia do granicy pragnień. W rezultacie wszystko, łącznie z tytułem (oznacza on „ślepe słońce”), jest tutaj ewokacją porywu, zapału – tego, co nazywamy élan – naprzeciw śmierci, esencją pragnienia życia.
Teksty śpiewane, które nie są traktowane onomatopeicznie, częściowo zaczerpnąłem z Safony, częściowo z Novalisa; tych dwoje poetów symbolizuje dwie przeciwstawne i zbiegające się drogi naprzeciw Nocy. Sztuka dźwięku nie jest w stanie obalić czasu – potrzebuje go dla własnej metamorfozy. Na tym paradoksie opiera się muzyka, będąca afirmacją uporczywego, niekiedy radosnego dążenia ku temu słońcu, które – wg słynnych słów La Rochefoucald – nie powinno wyobrażać sobie, że jest niegasnącym źródłem światła.

Fragmenty Safony
Je ne sais quel désir me prend de mourir et de voir les lotus sous la rosée, aux rives de l’Achéron
au loin elle nos crie de venir, et ce que nous savons bien, la nuit aux mille oreilles le chuchote par-delą la mer
sans mentir je voudrais źtre morte

Fragmenty Novalisa
Le cOur est las, l’univers est vide
Infins et mystérieux de doux frissons affluent en nos
Les profondeurs lointaines renvoient un écho de notre deuil
Louée soit la nuit éternelle, loué soit l’éternel sommeil

Franćois-Bernard MČche