Tour à tour II – La rose des vents
Na trwający około godziny cykl Tour à tour składają się Tour à tour I (utwór wykonany po raz pierwszy w roku 2008 przez Orkiestrę Filharmonii w Oslo), Tour à tour II (zamówiony przez Orkiestrę Filharmoniczną Radia Francuskiego i IRCAM, prawykonanie w roku 2015), Praeludium (wykonane po raz pierwszy przez Orkiestrę Filharmonii Cottus w roku 2010) i Tour à tour III (prawykonanie na festiwalu Printemps des Arts przez Orkiestrę Filharmonii w Monte Carlo w roku 2012).
W cyklu tym ponownie skupiam się na barwie i syntezie spektralnej. Po kilku utworach, w których podjąłem próbę zrehabilitowania „melodii” i linii w mej muzyce, ten cykl orkiestrowy wyróżnia praca nad fuzją brzmieniową i syntezą dźwięku. W Tour à tour nawiązuję do jednego z moich młodzieńczych zainteresowań – do poszukiwania dwuznaczności między percepcją barwy i linii. Cykl ten jest zatem swego rodzaju koncertem na orkiestrę, w którym rozmaite jej sekcje stają się kolejno, zależnie od kontekstu, protagonistami toczącego się „dramatu”. W Tour à tour II – La rose des vents elektronika jest częścią akcji otwierającej ograniczoną stereofoniczną przestrzeń orkiestry. Dysponując nagraniami sekcji I i III, przetwarzałem w studiu brzmienia orkiestrowe, by stworzyć coś w rodzaju imitującej elektroniki na żywo. Jest ona uruchamiana z klawiatury obsługiwanej przez muzyka grającego na czeleście. Do owego przetwarzania gotowego materiału z innych sekcji dodałem interwencje małych grup instrumentalnych (jak w koncercie na orkiestrę).
W sekcji II są to: trzy klarnety, trzy flety, smyczki, flety i obój, instrumenty dęte blaszane, które w trakcie grania krótkich różnicowanych fragmentów „fal” z Tour à tour I („openmusic”) są przetwarzane elektronicznie, by wyłonić się z orkiestrowego stopu.
W sekcji III: wielki bęben, tam-tam, blok drewniany i fortepian w niskich rejestrach zaznaczają każdą z subsekcji. W sekcji IV: perkusja, fortepian i następnie niskie smyczki, puzony prowadzą rytmiczną wymianę, która rozbija długo kształtujące się faktury.
Do tych różnorodnych procesów dochodzą sekwencje czysto elektroniczne (znów pojawia się idea koncertu), których funkcje są dwojakie: muzycznego oddechu wśród bardzo gęstego materiału, lecz także oddechu fizycznego dla muzyków, którzy w połowie cyklu naprawdę go potrzebują.
Cały ten materiał dźwiękowy zmierza w stronę najwyższych rejestrów, wyłania się z niego nuta e6 krotala. Dźwięk ten jest początkiem Praeludium, krótkiego wstępu do Tour à tour III. Poza rygorystyczną konstrukcją formalną z użyciem ograniczonego materiału cykl ten wyraża moją nieustającą chęć wzmożenia ekspresji oddającej realny wpływ niemieckiego repertuaru orkiestrowego. Odnajdziemy w nim również upodobanie do dzieła „spektralnego” oraz zainteresowania obecne w całej mojej twórczości: grę z pamięcią słuchacza ustrukturowaną poprzez repetycje, powtarzanie, zapętlenia i wariacje.
Philippe Hurel